Ogłoszenie wyników National Awards zawsze bierze mnie z zaskoczenia. Pamiętam tylko, że same nagrody wręczane są w maju, a ogłoszona lista zwycięzców zawsze atakuje mnie gdzieś z facebooka, czy podczas przeglądania portali filmowych. Nie było inaczej i tym razem. W 2016 roku odbędzie się już sześćdziesiąte trzecie rozdanie narodowych nagród indyjskich. Wiele laurów zebrały filmy w języku hindi, co postawiło mnie w komfortowej sytuacji do napisania notki, bo wszystkie z nich miałam okazję obejrzeć, część lubię i chętnie podzielę się swoimi spostrzeżeniami na ich temat. ;) Postaram się być jak najbardziej obiektywna, nawet w swoim entuzjazmie, czy wyrażając w kilku miejscach również sceptycyzm.
Nagrodę z wdzięcznie brzmiącej kategorii Best Popular Film Providing Wholesome Entertainment zdobyło Bajrangi Bhaijaan. I to mnie nie zdziwiło. Powiem wam więcej, że po cichu miałam nadzieję, że tak się właśnie stanie. Wydaje mi się, że film Salmana składa się z idealnie wyważonych składników, tworzących wartościowy rozrywkowy film. Podejrzewam, że w naiwności i tendencyjności Bajrangi Bhaijaan tkwi jego siła oddziaływania na widza. Ileż jest tam przewidywalnych motywów i scen, ale jednocześnie jak to wszystko dobrze współgra!
Najlepszym debiutanckim filmem reżysera okazał się nagrodzony w Cannes (także owacją na stojąco) Masaan. Ten film szalenie mi się podobał. Widać w nim nową artystyczną wrażliwość, która mnie poruszyła. Podobało mi się, że film opowiada o bohaterach i ich problemach mocno osadzonych w kulturze Indii, a jednocześnie jego wydźwięk ma uniwersalny charakter. I nie ma w nim maniery typowego filmu festiwalowego, jak czasem zdarza mi się myśleć o niektórych produkcjach kierowanych do widza zachodniego.
Sanjay Leela Bhansali odbierze nagrodę dla najlepszego reżysera za film Bajirao Mastani. I tym razem nie jestem już tak zgodna, jak w przypadku poprzedników. Obejrzałam ten film na potrzeby notki i chociaż na początku nie byłam do niego pozytywnie nastawiona, to ostatecznie zasiadłam do niego z wielkim zaciekawieniem i nie mniejszą nadzieją zobaczenia czegoś naprawdę wielkiego i godnego pochwały. Wniosek wysnułam taki, że to nie jest ten sam Bhansali, którego filmy chłonęłam kiedyś z wielkim podziwem dla jego pracy i wizji artystycznej. Mam wrażenie, że Bajirao Mastani to już tylko egoistyczna próba stworzenia wielkiego romansu historycznego osadzonego w osiemnastym wieku. Według mnie nieudana... Tej historii brakowało iskry i uczucia, reżyseria była zbyt mechaniczna.
To jednak nie jedyna nagroda National dla tego filmu, który w tym roku zdobył ich najwięcej. Tanvi Azmi została najlepszą aktorką drugoplanową. Zagrała bardzo dobrze, jest to zdecydowanie wyjątkowa rola w dorobku tej pani. Nie jestem pewna, czy najlepsza... Bajirao Mastani zostało też docenione za najlepsze zdjęcia (Sudeep Chatterjee), scenografię (Shriram Iyengar, Saloni Dhatrak, Sujeet Sawant) i pracę przy dźwięku (Bishwadeep Chatterjee, Justin Jose). Filmy Bhansalego zawsze mogły poszczycić się wysoką jakością w tych technicznych kategoriach. Jestem szczególnie pełna podziwu dla imponujących pałacowych wnętrz, rekonstrukcji ówczesnej architektury. Nie czuję się na siłach oceniać udźwiękowienie tego filmu. Remo D'Souza został najlepszym choreografem za piosenkę Deewani Mastani. Dość niespotykany to wybór, bo taniec jest tam oszczędny, oparty bardziej na gestykulacji, ale uzasadnienie w miarę to wyjaśnia. (Część filmu, w której pojawia się ten teledysk, jeszcze mi się w miarę podobała. :P Dodam jeszcze, że Priyanka absolutnie przyćmiła aktorsko tytułową parę!)
To jednak nie jedyna nagroda National dla tego filmu, który w tym roku zdobył ich najwięcej. Tanvi Azmi została najlepszą aktorką drugoplanową. Zagrała bardzo dobrze, jest to zdecydowanie wyjątkowa rola w dorobku tej pani. Nie jestem pewna, czy najlepsza... Bajirao Mastani zostało też docenione za najlepsze zdjęcia (Sudeep Chatterjee), scenografię (Shriram Iyengar, Saloni Dhatrak, Sujeet Sawant) i pracę przy dźwięku (Bishwadeep Chatterjee, Justin Jose). Filmy Bhansalego zawsze mogły poszczycić się wysoką jakością w tych technicznych kategoriach. Jestem szczególnie pełna podziwu dla imponujących pałacowych wnętrz, rekonstrukcji ówczesnej architektury. Nie czuję się na siłach oceniać udźwiękowienie tego filmu. Remo D'Souza został najlepszym choreografem za piosenkę Deewani Mastani. Dość niespotykany to wybór, bo taniec jest tam oszczędny, oparty bardziej na gestykulacji, ale uzasadnienie w miarę to wyjaśnia. (Część filmu, w której pojawia się ten teledysk, jeszcze mi się w miarę podobała. :P Dodam jeszcze, że Priyanka absolutnie przyćmiła aktorsko tytułową parę!)
Nawet nie wiecie, jak się ucieszyłam, że Kangana Ranaut drugi raz z rzędu została najlepszą aktorką (za Tanu Weds Manu Returns). Liczyłam na to i zdążyłam snuć fantazje, jak wyglądałoby uzasadnienie za jej występ. Muszę przyznać, że to autentyczne nie różni się bardzo od mojego. Czy mogę to już nazwać szóstym zmysłem? A podchodząc do sprawy merytorycznie, to Kangana naprawdę dała tam popis aktorstwa - nie tylko mimiką twarzy, ale też mową ciała czy modulacją głosu. Podoba mi się też fakt, że aktorka zagrała zwyczajne bohaterki postawione w zwyczajnych życiowych sytuacjach. Ranaut udowodniła, że wielką sztuką jest sportretowanie dwóch bohaterek o odmiennych temperamentach.
Tanu Weds Manu Returns zostały doceniony za najlepszy scenariusz oryginalny i dialogi (Himanshu Sharma). Muszę przyznać, że uzasadnienie przekonało mnie, bo to rzeczywiście wyjątkowa historia osadzona w konkretnym lokalnym środowisku. Po pierwszym seansie nie byłam przekonana, czy ta wielość bohaterów była potrzebna, ale teraz widzę w tym sens i urok. W tej kategorii nagrodę zdobył też film Piku. Juhi Chaturvedi napisała interesujący scenariusz o problemowej relacji ojca i córki, i też dobrze zarysowała charaktery tych postaci. Według mnie film w drugiej połowie podążył w dziwnym kierunku, ale ogólnie uważam, że jest dobry.
Tanu Weds Manu Returns zostały doceniony za najlepszy scenariusz oryginalny i dialogi (Himanshu Sharma). Muszę przyznać, że uzasadnienie przekonało mnie, bo to rzeczywiście wyjątkowa historia osadzona w konkretnym lokalnym środowisku. Po pierwszym seansie nie byłam przekonana, czy ta wielość bohaterów była potrzebna, ale teraz widzę w tym sens i urok. W tej kategorii nagrodę zdobył też film Piku. Juhi Chaturvedi napisała interesujący scenariusz o problemowej relacji ojca i córki, i też dobrze zarysowała charaktery tych postaci. Według mnie film w drugiej połowie podążył w dziwnym kierunku, ale ogólnie uważam, że jest dobry.
Jeśli chodzi o laureata nagrody dla najlepszego aktora, to chyba bardziej jestem pod wrażeniem rekordu, jaki tym samym ustanowił Amitabh Bachchan, niż samym jego występem. Jego rola w Piku jest pełna uroku i luzu ;). Często sprowadzał uśmiech na moją buzię dzięki swojej interpretacji tej postaci.
Również Talvar nie pozostał bez nagrody, bo Vishal Bhardwaj został nagrodzony za scenariusz adaptowany, a Sanjay Kurian za udźwiękowienie. To dla mnie jeden najlepszych filmów zeszłego roku. Wciągający i trzymający w napięciu jak rasowy thriller i jednocześnie tak bardzo realistyczny w wyrazie (na co pewnie składa się dźwięk). Bardzo dobrze napisany i tak też wyreżyserowany. Bardzo mnie cieszy docenienie Talvar.
Najlepszym filmem w języku hindi został Dum Laga Ke Haisha, który tak jak Bajrangi Bhaijaan miałam przyjemność widzieć w kinie. Produkcja Yash Raj Films ostatecznie trochę mnie zawiodła, ale urzekła mnie też jej naturalność, bo świetnie jest tu przedstawiona rodzina i relacje pomiędzy jej członkami, a także wzajemne poznawanie się małżonków. Najbardziej cieszy mnie, że została doceniona piosenka Moh Moh Ke Dhaage - Varun Grover został najlepszym tekściarzem, a Monali Thakur wokalistką. Piękny, romantyczny tekst nie trąci wtórnością, a słuchanie anielskiego głosu Monali to sama przyjemność.
Visaranai został wybrany jako najlepszy tamilski film. Został doceniony również montaż (Kishore Te) oraz męska rola drugoplanowa (Samuthirakani). To naprawdę mocny film pokazujący brutalność policji wobec niewinnych ludzi, ale też bardzo dobry dynamiczny thriller. Znowu domyślam się, że też duża zasługa w tym montażu, co można przeczytać w uzasadnieniu. Samuthirakani był świetny w swojej roli, lubię takie minimalistyczne, poruszające aktorstwo.
Kalki Koechlin odbierze nagrodę specjalną jury za jej znakomitą kreację w filmie Margarita with a Straw. Pewnie wielu miało nadzieję, że to ona zostanie najlepszą aktorką pierwszoplanową, ale ta kategoria też brzmi dobrze, tak jakby była poza wszelką konkurencją. ;)
Jestem bardzo ciekawa pendżabskiego filmu Nanak Shah Fakir, który został nagrodzony za kostiumy i charakteryzację, i został też najlepszym filmem o narodowej integracji. Powiem wam, że miałam nadzieję, że najlepszym pendżabskim filmem zostanie Angrej, o którym pisałem trochę na mojej stronie facebookowej. Jednak dojrzałam, że był on na liście zgłoszonych filmów, więc może moja nadzieja nie była całkiem płonna. :) Chętnie też zapoznam się z najlepszym filmem w języku telugu - Kanche.
To by było na tyle, jeśli chodzi o moje przemyślenia dotyczące 63. rozdania National Awards. Gratuluję wszystkim zwycięzcom! (I niech zdolni kompozytorzy wybaczą mi, że pominęłam ich w moich rozważaniach.)
Pełną listę laureatów wraz z uzasadnieniem znajdziecie TUTAJ.
Również Talvar nie pozostał bez nagrody, bo Vishal Bhardwaj został nagrodzony za scenariusz adaptowany, a Sanjay Kurian za udźwiękowienie. To dla mnie jeden najlepszych filmów zeszłego roku. Wciągający i trzymający w napięciu jak rasowy thriller i jednocześnie tak bardzo realistyczny w wyrazie (na co pewnie składa się dźwięk). Bardzo dobrze napisany i tak też wyreżyserowany. Bardzo mnie cieszy docenienie Talvar.
Najlepszym filmem w języku hindi został Dum Laga Ke Haisha, który tak jak Bajrangi Bhaijaan miałam przyjemność widzieć w kinie. Produkcja Yash Raj Films ostatecznie trochę mnie zawiodła, ale urzekła mnie też jej naturalność, bo świetnie jest tu przedstawiona rodzina i relacje pomiędzy jej członkami, a także wzajemne poznawanie się małżonków. Najbardziej cieszy mnie, że została doceniona piosenka Moh Moh Ke Dhaage - Varun Grover został najlepszym tekściarzem, a Monali Thakur wokalistką. Piękny, romantyczny tekst nie trąci wtórnością, a słuchanie anielskiego głosu Monali to sama przyjemność.
Visaranai został wybrany jako najlepszy tamilski film. Został doceniony również montaż (Kishore Te) oraz męska rola drugoplanowa (Samuthirakani). To naprawdę mocny film pokazujący brutalność policji wobec niewinnych ludzi, ale też bardzo dobry dynamiczny thriller. Znowu domyślam się, że też duża zasługa w tym montażu, co można przeczytać w uzasadnieniu. Samuthirakani był świetny w swojej roli, lubię takie minimalistyczne, poruszające aktorstwo.
Kalki Koechlin odbierze nagrodę specjalną jury za jej znakomitą kreację w filmie Margarita with a Straw. Pewnie wielu miało nadzieję, że to ona zostanie najlepszą aktorką pierwszoplanową, ale ta kategoria też brzmi dobrze, tak jakby była poza wszelką konkurencją. ;)
Jestem bardzo ciekawa pendżabskiego filmu Nanak Shah Fakir, który został nagrodzony za kostiumy i charakteryzację, i został też najlepszym filmem o narodowej integracji. Powiem wam, że miałam nadzieję, że najlepszym pendżabskim filmem zostanie Angrej, o którym pisałem trochę na mojej stronie facebookowej. Jednak dojrzałam, że był on na liście zgłoszonych filmów, więc może moja nadzieja nie była całkiem płonna. :) Chętnie też zapoznam się z najlepszym filmem w języku telugu - Kanche.
To by było na tyle, jeśli chodzi o moje przemyślenia dotyczące 63. rozdania National Awards. Gratuluję wszystkim zwycięzcom! (I niech zdolni kompozytorzy wybaczą mi, że pominęłam ich w moich rozważaniach.)
Pełną listę laureatów wraz z uzasadnieniem znajdziecie TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz