środa, 16 października 2013

51. Parineeta - poślubiona niedomówieniom

Rok: 2005
Scenariusz: Vidhu Vinod Chopra, Pradeep Sarkar
Reżyser: Pradeep Sarkar
Produkcja: Vidhu Vinod Chopra
Muzyka: Shantanu Moitra
Występują: Saif Ali Khan, Sanjay Dutt, Vidya Balan, Raima Sen, Sabyasachi Chakrabarty, Dia Mirza

„Parineetę” widziałam pierwszy raz ponad dwa lata temu. Pamiętam drobne problemy techniczne z nieodpowiednim czasem wyświetlania napisów. Tego rodzaju mankamenty skutecznie uprzykrzają mi oglądanie filmu... Na czas powtórki pożyczyłam od koleżanki DVD z nadzieją na lepszą jakość seansu. Okazało się, że oryginalna płyta ma dokładnie ten sam defekt... Ale już mniejsza o techniczne sprawy.

„Parineeta” oparta jest na powieści Sarata Chandry Chattopadhyaya, tego samego autora, który napisał „Devdasa”. Sądziłam, że ta adaptacja przypadnie mi do gustu, ponieważ uwielbiam klimat „Devdasa” w interpretacji Sanjaya Leeli Bhansalego. Film nie zachwycił mnie jednak tak, jak bym się tego spodziewała. Obok wspaniałych występów aktorów, ciekawej scenografii dla dawnej Kalkuty i miłej dla ucha muzyki mamy nieprzekonującą i dość stereotypową historię. Podobnie jak w „Devdasie” główni bohaterowie znają się od dzieciństwa i od tego czasu są nierozłączni. Pojawienie się kogoś trzeciego pomiędzy Shekharem i Lolitą oraz kwestie związane z pieniędzmi burzą ich miłosną sielankę.

środa, 2 października 2013

50. Magadheera i Pyaar Ka Punchnama

Bez zbędnych wstępów, jak to cierpię na chroniczny brak weny twórczej, zapraszam do lektury moich przemyśleń filmowych! :)

MAGADHEERA (TELUGU, 2009)

Nie mogę uwierzyć, że widziałam ten film w kinie! Pamiętam, jaki szok przeżyłam te kilka lat temu, gdy przeglądając stronę mojego ulubionego kina studyjnego, natknęłam się na dziwnie znajomy plakat... Od razu wyczułam, że to musi być coś z mojej bajki! Co prawda wtedy nie oglądałam jeszcze filmów południowych, ale przecież nie będę wybrzydzać. ;) Nie mogłam przegapić filmu indyjskiego w kinie!
„Magadheera” nie zachwyciła mnie wtedy, nawet na dużym ekranie. Pamiętam, że niezwykle bawiły mnie skoki do helikoptera, upadki do wody i inne nieprawdopodobne akrobacje. Postanowiłam zrobić sobie powtórkę z filmu w domowym zaciszu  i to był świetny wybór, bo zdążyłam zapomnieć, o co tam chodziło... Motyw elektryzującego dotyku był naprawdę fajny, a ucieczka z egzaminu na rzecz miłości to ciekawy pomysł, muszę kiedyś tego spróbować... jeśli los pozwoli. :P

niedziela, 30 czerwca 2013

49. Ek Thi Daayan

Rok: 2013
Scenariusz: Mukul Sharma, Vishal Bhardwaj
Reżyseria: Kannan Iyer
Produkcja: Ekta Kapoor, Shobha Kapoor, Vishal Bhardwaj, Rekha Bhardwaj
Muzyka: Vishal Bhardwaj
Występują: Emraan Hashmi, Huma Qureshi, Kalki Koechlin, Konkona Sen Sharma

Fabuła: Bobo (Hashmi) jest znanym w Indiach magikiem. Jego życie zamienia się w koszmar, gdy zaczynają nawiedzać go halucynacje związane ze śmiercią jego siostry. Bobo szuka pomocy u psychiatry i przenosząc się do lat dzieciństwa za pomocą hipnozy, odkrywa obecność w jego życiu czarownicy (daayan)... Jak to wpłynie na jego życie?

Pewne jest, że po obejrzeniu tego filmu:
- Będziecie bać się jeździć windą, szczególnie na szóste piętro i parter... Właściwie to na każde...
- Będzie podejrzliwie patrzeć na kobiety z długimi warkoczami
- Będziecie nieufni wobec ludzi urodzonych 29. lutego

Wydaje mi się, że powyższe punkty są wystarczająco zachęcające (lub wręcz przeciwnie), ale wypadałoby napisać coś więcej. ;)

czwartek, 20 czerwca 2013

48. Jab Tak Hai Jaan

Notka z dedykacją dla BlueRose :* [o Shahrukhu na tzw. PW, nadal nie ma o nim akapitu :D]

Jab Tak Hai Jaan wzbudza we mnie mieszane uczucia. Historia miłości Samara i Meery spodobała mi się. Mnie, jako niepoprawnej romantyczce, chyba musiała się spodobać. :)

Bardzo lubię scenę ich spotkania na zapleczu, ciekawa rozmowa i pierwsze chwile rozwijającego się uczucia... Natomiast słynna scena w metrze to dla mnie żenada (takie spojrzenia Shahrukha w ogóle na mnie nie działają). Dyskusje fanek na temat całowania się Shahrukha są równie żenujące... Dziwne, że nie padło pytanie „ile jest całowania w tym całowaniu?”. Bo tak naprawdę niewiele, muśnięcie ust i sprytne ujęcie, by nie było to typowe „całowańsko” a'la Hollywood. Kto widział Zindagi Na Milegi Dobara ten wie, jak Katrina całowała się z Hrithikiem. Bez porównania... Niestety sceny łóżkowe z udziałem Shahrukha i Katriny były tak sztuczne i wymuszone, że szkoda gadać. O wiele lepiej wypadali razem w samych rozmowach, chociaż nie był to mój wymarzony duet.

piątek, 24 maja 2013

47. 3G - recenzja muzyki

Można nie lubić bollywoodzkich horrorów, śmiać się z nich czy nad nimi płakać. Przy takiej postawie najlepiej je omijać – po co się niepotrzebnie denerwować? Być może Indie potrzebują jeszcze czasu, by stworzyć dobry w swoim gatunku film grozy. Choćby to był horror – wątków miłosnych nigdy za wiele. Co za tym idzie? Piękne, romantyczne melodie! Mam wrażenie, że do thrillerów i horrorów powstają jedne z ładniejszych ballad i miłosnych piosenek w Bollywood. 3G jest kolejnym filmem, który próbuje postraszyć widza, ale soundtrack do niego jest nadzwyczaj delikatny i miły dla ucha. Piosenkami z 3G zainteresowałam się ze względu na Sonal Chauhan, która po raz pierwszy występuje w roli playback singerki. Co zaszkodzi przesłuchać całość – pomyślałam. I w ten sposób trafia się na prawdziwe perełki!

Piosenki skomponował Mithoon, który ostatnio częściej udzielał się gościnnie jako kompozytor (Murder 2, Jism 2), jednak zawsze zostawiał słuchaczom warte uwagi utwory, które na długo zapadały w pamięć. Tutaj jest podobnie, chociaż piosenek nie jest wiele, wszystkie są zdecydowanie warte przesłuchania.
KK i Sonal podczas nagrywania piosenki Kaise Bataaoon

Album otwiera ballada Kaise Bataaoon, w której śpiewają KK oraz wspomniana przeze mnie aktorka Sonal Chauhan. Piosenka jest naprawdę śliczna i melodyjna. Chórki z powtarzanym „oooo-ooo” mogą przywodzić na myśl podobne piosenki o tematyce miłosnej (nie mogę sobie uzmysłowić, którą konkretnie mi przypomina), jednak dla mnie Kaise Bataaon brzmi wyjątkowo świeżo. Pewnie zasługa w tym wokalisty! KK ma po prostu głos anioła, nie potrafię tego inaczej określić. Od zawsze lubiłam jego wokal, ale po tej balladzie zakochałam się w nim na nowo! Sonal Chauhan chyba nie jest najlepszą piosenkarką, ale zawsze miło poznać jakiś nowy, nieosłuchany jeszcze głos. Jak na pierwszy raz zdała egzamin.

niedziela, 21 kwietnia 2013

46. Ishaqzaade - recenzja przetłumaczona

Witam wszystkich serdecznie! Zebrałam się wreszcie w sobie i napisałam nową notkę. Będzie to jednak coś nowego, bo przetłumaczyłam recenzję filmu z innego bloga. Miałam ku temu bardzo dobry powód, bo opinia autorki idealnie pokryła się z moimi spostrzeżeniami po seansie, dlatego zamiast powielać jej zdanie swoimi słowami (i zdradzić za dużo o filmie), postanowiłam recenzję przetłumaczyć. Zawiera ona pewne spoilery dotyczące fabuły, jednak uważam, że nie są one podane w bezpośredni, jasny sposób... Jeśli nie widzieliście filmu, taka analiza może was zachęcić do zapoznania się z produkcją i skonfrontowania własnych wniosków. Jeśli jednak nie chcecie psuć sobie seansu spoilerami, to rozumiem, ale oczywiście zachęcam do przeczytania notki (chociażby po późniejszym obejrzeniu filmu).
Przepraszam ze ewentualne niefortunne zwroty, ale tłumaczenie to niełatwe zadanie, więc mam nadzieję, że zrozumiecie.

Autorką recenzji w oryginale po angielsku jest veracious – właścicielka bloga „..so they dance!”


Socjopaci i dziewczyny, które ich kochają: Ishaqzaade.

"Przekleństwo drugiej połowy," powiedzieli. "Ukarać bohaterkę," powiedzieli.
A ja, jak głupiec, zapytałam, "Jak źle może być?"
Okazało się tak źle, że nie mogę pisać o tym filmie bez wejścia w różne spoilery-drobnostki związane z fabułą i charakteryzacją. Na szybko, wolna od spoilerów wersja, moje spojrzenie:

Nie nudziłam się podczas oglądania „Ishaqzaade”, co jest zasługą produkcji filmu. Jednakże to, co obiecało być pełną akcji opowieścią o dwojgu młodych, zakochanych ludzi w stylu Romea i Julii (nowe twarze: Parineeti Chopra i Arjun Kapoor), ich rodzinach podzielonych w religijnej i politycznej rywalizacji, skończyło jako nieco dysfunkcyjny bałagan. Choć jest kilka pozytywów – muzyka, aktorstwo Parineeti – jest też tyle złego, że nie jestem pewna, czy mogę to polecić.

sobota, 6 kwietnia 2013

Nominacje do Liebster Award

Tak jak obiecałam, notka z odpowiedziami na wasze pytania. :)
Wybaczcie, jeśli przy niektórych pytaniach nie jestem bardzo wylewna. :D

Pytania od Preetishyi:
1. Jaki kraj chcesz zwiedzić najbardziej ze wszystkich na świecie?
- Wielką Brytanię.
2. W przyszłości chciałabyś być bogata, ale nieznana czy sławna, ale biedna? :D
- Bogata i nieznana.
3. Czy lubisz oglądać filmy 'festiwalowe'?
- Lubię.
4. Gdyby ktoś dał Ci wehikuł czasu, gdzie byś się cofnął? Do jakiego wieku albo roku?
- XIX-wiecznej Warszawy (i najlepiej żebym była szlachcianką ;)).
5. Lubisz czytać? Jeśli tak, to co? A jeśli nie, to czemu? Tylko sensowne odpowiedzi, bez żadnych "bo, nie". ;)
- Lubię, najbardziej obyczajowe, chociaż i kryminałami nie pogardzę. Właściwie to każdy gatunek jest dobry, jeśli ciekawie napisany. Ale zamiłowanie do kina i obowiązki studenckie niestety przyćmiły moją pasję do czytania...
6. Czy wiesz kto powiedział "Być albo nie być"? Tylko szczerze, bez sprawdzania w Googlach!
- Hamlet.
7. Co myślisz o tym 'facebookowym świecie'? Jesteś za tym, że Facebook jest prawie wszędzie?
- Ten portal jest bardzo przydatny, jestem na czasie z nowinkami ze świata muzyki czy filmu i praktycznie przy tym mi najbardziej służy, wcale nie komunikacji ze znajomymi; ale wkurza mnie ich rozszerzająca się polityka: coraz dziwniejsze opcje, reklamy pojawiające się na tablicy, niepublikowanie wszystkich wpisów, jakie chcę widzieć..
8. Lubisz jeść słodycze?
- Lubię.
9. Czy wiesz jakie państwo ma stolicę Tegucigalpa? (Tutaj też bez Googla, proszę ;D)
- Nie wiem.
10. Gdybyś dostał teraz szansę stworzyć własny kraj, to jaki on by był?
- Ja wiem... Jakaś utopijna kraina szczęśliwości stworzona za pomocą magicznej różdżki... :P
11. Boisz się końca świata, co przez to idzie, czy wierzysz we wszystkie przepowiednie końca świata, typu '2012 - koniec świata'?
- Chyba nie. Ale obejrzany przeze mnie ostatnio film, "Droga", bardzo sugestywnie pokazał postapokaliptyczną rzeczywistość...

Pytania od Jaranti:
1. Gdybyś miała wybór do jakiego kraju byś się przeprowadziła i dlaczego?
- Ja wiem... Może do anglojęzycznego kraju (USA, UK), żeby tam spełnić się w wymarzonym zawodzie.
2. Musisz wyjść za mąż za aktora, który byłby dla Ciebie najodpowiedniejszy?

- Najlepsi kandydaci zajęci!
3. Uciekasz z domu, wybierz trzy rzeczy które zabierasz...
- Portfel, odtwarzacz mp3 i ubrania. (Na pewno mi wyszły trzy rzeczy? :P Jeszcze tylko torba, żeby te rzeczy w nią wrzucić. :D)
4. W której epoce modowej chciałabyś żyć i co Ci się w niej najbardziej podoba?

- Podoba mi się zwariowany, kolorowy styl lat 70., 80., 90. Ciężko to nazwać epoką, ale lubię fasony z tych lat, które zresztą teraz tłumnie wracają.
5. Kawa czy herbata?

- Herbata.
6. Uprawiasz jakiś sport? Jaki?

- Nie, chyba że liczymy podbiegi do autobusu. ;)
7. Planujesz ślub marzeń, jaki by był?

- Nie myślę jeszcze o takich rzeczach... Ale najważniejsze, by był z osobą, którą naprawdę będę kochać.
8. Azja czy Ameryka? Który z kontynentów Ci bardziej odpowiada?

- Wybieram Amerykę, bo Azja to nie tylko Indie...
9. Harry Potter czy Zmierzch?

- Zmierzch.
10. Ulubiony film polski?

- Szczerze mówiąc to nie mam takowego.
11. Jesteś samotnikiem czy wolisz imprezować?

- Samotnikiem.

Pytania od SalaamNamaste:
1. Czy lubisz spędzać wolny czas raczej na dworze czy przed komputerem z kubkiem kakao?
- Przed komputerem (np. z włączonym filmem), tylko z kubkiem herbaty. :)
2. Jesteś fanem romansideł?
- Tak, jeśli chodzi o filmy, bo książki to chyba jednoznacznie kojarzą się z prymitywnymi harlekinami czy czymś takim...
3. Co ma dla ciebie pierwszeństwo: przyjaciele i wspólne wypady z nimi czy raczej wykształcenie i rodzina?

- Rodzina.
4. Czy spotkałaś/-eś się z wyrażeniem "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"? Jak tak to skąd?

- Wydaje mi się, że swego czasu często słyszałam to wyrażenie w telewizji.
5. Wygrałaś/-eś milion dolarów. Na co je wykorzystasz?

- Na zapewnienie sobie i najbliższej rodzinie dobrego życia.
6.Lubisz chodzić do kina?

- Lubię.
7. Czy lubisz koty?

- Nie.
8. Zostały ci jakieś nawyki z dzieciństwa? Jak tak, to jakie?

- Dziwne jedzenie słodyczy np. obgryzanie ptasiego mleczka czy delicji. :P
9. Śnieg, śnieg i jeszcze raz śnieg. Lubisz zimę, czy masz już jej dość?

- Zima nie jest zła, gdy jest na nią czas, ale mamy już kwiecień, do cholery!
10. Jaki aktor robi na tobie bardzo duże wrażenie?

- Amitabh Bachchan.
11. Wierzysz we wróżby?
- Bardziej w niektóre przesądy. :P 

czwartek, 24 stycznia 2013

45. Mojej kolekcji ciąg dalszy

Wydaje mi się, że los robi sobie ze mnie okrutne żarty. Co się nie ucieszę i nie zechcę podzielić radością, jest mi ona natychmiast zabierana. Miłość chyba jednak nie istnieje i wszystko marność, ale na szczęście trwają moje pasje, które zawsze poprawią mi humor! Dlatego postanowiłam podzielić się z wami kolejnymi elementami mojej kolekcji! Mam nadzieję, że też wam się spodoba. Postanowiłam też umieścić w notce emotikonki, chociaż wiem, że to niepoprawne politycznie. ^^



Amy Winehouse
Zdarzyło mi się dwa lata temu napisać notkę o Amy Winehouse na blogu bollywood-rocks, do której bardzo lubię wracać. Na pewno wiecie, że lubię jej muzykę i to, że piosenkarka już od ponad roku nie żyje... Ta wiadomość bardzo mnie zasmuciła, gdyż do końca trzymałam kciuki za jej powrót do zdrowia i na scenę w wielkim stylu. Niestety, my fani, nie doczekaliśmy tego... Też od dłuższego czasu zbierałam różne materiały związane z Amy. Moja kolekcja zatrzymała się na pośmiertnie wydanym trzecim albumie piosenkarki Lioness: Hidden Treasuers i książce napisanej przez dziennikarkę Daphne Barak...
Brakuje mi biografii Amy, którą napisał jej ojciec, Mitch Winhouse i koncertowego boxu od BBC, ale jakoś nie miałam ochoty zaopatrywać się w te rzeczy. Wiadomo, że po jej śmierci nadal odcinane są kupony - płyty wciąż się sprzedają, ludzie piszą kolejne książki na jej temat, powstają dokumenty telewizyjne itp. itd. Wydaje mi się, że z tych filmów i książek niczego nowego bym się już nie dowiedziała, bo w dwóch pozycjach o Amy, które posiadam, powtórzyło się kilka informacji. Książkę pana Winehouse'a na pewno kiedyś kupię i przeczytam, bo spotkałam się z różnymi opiniami na jej temat, a sama chciałabym się przekonać, co miał do powiedzenia o córce Mitch... Koncertowy, 4-płytowy zestaw też kusi, bo to wielka gratka dla fana posiadać w domu takie cudo. Wyszło na to, że piszę o kolekcji, której jeszcze nie ma... :)
Jak widzicie na zdjęciu, zaopatrzyłam się w kalendarz ścienny z Amy, większość wydań jej płyt i książki, o których wspomniałam. Świetny jest zwłaszcza box Frank + Back To Black, z piękną książeczką ze zdjęciami i tekstami piosenek. Zawiera wersje deluxe dwóch płyt Amy i chociaż z wygranej w konkursie miałam płyty w podstawowej formie, warto było wykosztować się na ten zestaw.

środa, 16 stycznia 2013

44. Moja kolekcja

Preetishya przygotowała notkę, gdzie pokazała swoją kolekcję polskich wydań filmów bollywoodzkich. Pomysł spodobał mi się i postanowiłam zrobić na swoim blogu coś podobnego. Chciałabym jednak pokazać moją kolekcję pod innym kątem i nie tylko tę związaną z Bollywood.


Wariacje na temat Devdasa
Film Devdas z 2002 roku obejrzałam pierwszy raz w telewizji szmat czasu temu. Parę lat później coś przypomniało mi o tym filmie i wtedy zaczęłam się szerzej interesować Bollywood.
Polskie wydanie tej produkcji dostałam w 2008 roku pod choinkę od rodziców. Chociaż gust nieco mi się zmienił, to wciąż daję się zaczarować światu stworzonemu przez Sanjaya Leelę Bhansalego. Może to nie brzmi odpowiednio - stwierdzenie, że zmienił mi się gust - ale na pewno inaczej patrzę na niektóre filmy. Jednak Devdas zawsze będzie dla mnie wspaniałą, widowiskową opowieścią o miłości i jej sile, a także słabości człowieka.
Po wielu zabawnych i wzruszających filmach (wydanych po polsku), które obejrzałam (ok. 40), zaczęłam szukać nowych tytułów w innych źródłach. Natknęłam się na zwiastun Dev.D - Devdasa XXI wieku. Od razu mnie zaintrygował i pomyślałam, że to świetna idea, by przenieść tę historię do naszych czasów. Film z dodatkami znalazłam na allegro. Mój angielski może nie był (wtedy) w najlepszej kondycji, ale film spodobał mi się. Jego klimat, bohaterowie, muzyka, aktorstwo - tym razem dałam się oczarować wizji Anuraga Kashyapa. Jego produkcja, a dzieło Bhansalego to dwie różne bajki, mimo to oba filmy zaliczam do moich ulubionych. A making of Dev.D (chociaż jedynie w hindi) okazał się równie wart obejrzenia! Lubię zobaczyć, jak powstaje film, a w tak porządnym dokumencie to sama przyjemność.
Parę lat później przyszła kolej na klasykę, czyli Devdasa z roku 1955 z Dilpem Kumarem w tytułowej roli, którego również mam po angielsku. To było zupełnie inne doświadczenie, niż dwie poprzednie wersje. Znana historia, a znowu inaczej opowiedziana.
Może wreszcie przyjdzie kolej na książkę, bo na razie wiem tylko, jak na dzieło Sarata Chandry Chattopadhyaya patrzyli filmowcy, a nie wiem jak wygląda historia Devdasa w literackim oryginale. Myślę, że i na to w końcu przyjdzie czas.

piątek, 4 stycznia 2013

43. Przegląd item numberów 2012 roku


Jestem mocno przywiązana do takiej definicji item numberu, która mówi, że jest to piosenka, w której pojawia się aktorka niegrająca w filmie (lub mająca w nim jedynie epizod). Rok 2012 przyniósł dużo tanecznych piosenek z pięknymi aktorkami, więc jest w czym wybierać. W tej notce oceniam sześć teledysków biorąc pod uwagę muzykę, playback singerkę, choreografię i występującą aktorkę. Kolejność przypadkowa.


Tytuł: Imported Kamariya
Item girl: Scarlett Mellish Wilson 8/10
Choreografia: Uma Gaiti, Mansi Aggarwal 8/10
Muzyka: Vishal-Shekhar 9/10
Playback singerka: Richa Sharma 10/10
Film: Shanghai
Item song ciekawie osadzony w fabułę filmu. Brytyjska modelka wypadła świetnie w roli item girl, bardzo dobrze się rusza, nie mam się do czego przyczepić. Głos Richy Sharmy brzmi rewelacyjnie, uwielbiam słuchać tutaj jej głosu. Kompozycja jest świeża, melodyjna i nie brzmi jak typowy item number.