niedziela, 30 czerwca 2013

49. Ek Thi Daayan

Rok: 2013
Scenariusz: Mukul Sharma, Vishal Bhardwaj
Reżyseria: Kannan Iyer
Produkcja: Ekta Kapoor, Shobha Kapoor, Vishal Bhardwaj, Rekha Bhardwaj
Muzyka: Vishal Bhardwaj
Występują: Emraan Hashmi, Huma Qureshi, Kalki Koechlin, Konkona Sen Sharma

Fabuła: Bobo (Hashmi) jest znanym w Indiach magikiem. Jego życie zamienia się w koszmar, gdy zaczynają nawiedzać go halucynacje związane ze śmiercią jego siostry. Bobo szuka pomocy u psychiatry i przenosząc się do lat dzieciństwa za pomocą hipnozy, odkrywa obecność w jego życiu czarownicy (daayan)... Jak to wpłynie na jego życie?

Pewne jest, że po obejrzeniu tego filmu:
- Będziecie bać się jeździć windą, szczególnie na szóste piętro i parter... Właściwie to na każde...
- Będzie podejrzliwie patrzeć na kobiety z długimi warkoczami
- Będziecie nieufni wobec ludzi urodzonych 29. lutego

Wydaje mi się, że powyższe punkty są wystarczająco zachęcające (lub wręcz przeciwnie), ale wypadałoby napisać coś więcej. ;)
Wszyscy aktorzy bardzo mi się podobali. Emraan świetnie odegrał strach i nastroje swojego bohatera. Nie mogę też pominąć cudownej sceny, gdzie wymienia trzy powody, dla których warto wyjść za niego za mąż - nie chrapie, nie pierdzi i jest tygrysem w łóżku... Nie sposób nie kochać tego faceta. ^^ Ta rola naprawdę mu się udała. Nawet całował się z Humą Qureshi... No naprawdę, nie mogli sobie tego typu scen podarować. :P
Wszystkie panie też bardzo dobrze poradziły sobie z rolami. Najlepsza zdecydowanie Konkona! Kobieta kameleon, każda postać wychodzi jej maksymalnie wiarygodnie. W tym filmie odkryjecie jej nowe oblicze... Kalki Koechlin i Humę Qureshi z filmu na film lubię coraz bardziej. Obie zostały odkryte przez Anuraga Kashypapa, więc nie dziwi, że obie są wartymi uwagi aktorkami. Przynajmniej ja je bardzo cenię i uważam za zdolne.
Piosenki są bardzo przyjemne, najbardziej mnie urzekło „Yaaram”. Melodia jest przepiękna, a i przy tekście warto zatrzymać się na chwilę. Jest też bardzo fajny klip do tej piosenki. Muszę jednak z przykrością stwierdzić, że zarówno Kalki jak i Emraanowi nie wyszło tutaj lip syncowanie. Ale nawet ma to swój urok... „Totey Ud Gaye” ma kolorowy teledysk i zabawną choreografię. „Kaali Kaali” brzmi dla odmiany dość mrocznie i złowrogo... 
Ciekawe jest, że na każdą kobiecą postać patrzymy oczami głównego bohatera. Jego dziewczyna od początku robi sympatyczne wrażenie, a względem Lisy Dutt jesteśmy podejrzliwi.
Dużo miejsca jest poświęcone przeszłości bohatera i młodego Bobo świetnie odegrał Vishesh Tiwari. Ta część filmu była bardzo dobra.

„Ek Thi Daayan” jest ciekawy i intrygujący, minęło sporo czasu od seansu, a ja wciąż o nim myślę, chociaż zaczęłam dostrzegać pewne niedopracowania scenariusza... Ale kilka niejasności zdążyłam już sobie wytłumaczyć. :) Produkcja i strona techniczna też mogły być lepsze, jak na takie nazwiska, może dlatego film nie odniósł większego sukcesu.

Jednak „Ek Thi Daayan” podobało mi się. Pewnie duża w tym zasługa naprawdę znakomitej obsady (przynajmniej dla mnie była to wielka przyjemność zobaczyć tylu moich ulubieńców w tak interesujących rolach), kilku mrożących krew w żyłach momentów, magicznego nietypowego klimatu, dobrej muzyki, zaskakującego finału. To jest tego rodzaju film, do którego fajnie będzie zasiąść ponownie, gdy już wiesz, jak się skończy i jeszcze raz przeanalizować fabułę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz