czwartek, 24 marca 2016

83. Bangistan

Rok: 2015
Scenariusz: Puneet Krishna, Sumit Purohit, Karan Anshuman
Reżyseria: Karan Anshuman
Produkcja: Farhan Akhtar, Ritesh Sidhwani
Muzyka: Ram Sampath
Występują: Riteish Deshmukh, Pulkit Samrat

Bangistan to fikcyjne państwo, którego północną część zamieszkują wyznawcy islamu, a południową wyznawcy hinduizmu. Obie grupy ciągle używają wobec siebie przemocy. Muzułmanin Hafeez Bin Ali (Deshmukh) i hinduista Praveen Chaturvedi (Samrat) zostają wysłani przez swoich przywódców religijnych do Polski, gdzie ma się odbyć Światowa Konferencja Religijna. Każdy z nich ma tam wysadzić bombę. Traf sprawia, że obaj wpadają na siebie na lotnisku w Krakowie i zamieszkują też w tym samym budynku. Nie mają pojęcia, że mają do wykonania tę samą misję. Jak rozwinie się ich relacja? I czy każdy z nich dokona zamachu?

Film bardzo wolno się rozkręca i właściwie przez cały czas utrzymuje ślamazarne tempo. Mam wrażenie, że część poświęcona temu, jak główni bohaterowie stają się terrorystami, jest zbyt rozwlekła. Mogli to jakoś szybciej opowiedzieć. Chociaż nie powiem, sceny z restauracji FcDonald były śmieszne, sam fakt strollowania wielkiej międzynarodowej marki biorę za plus. Hafeez i Praveen przybywają do Polski w przebraniach innych religii. Wynikają z tego ciekawe rozmowy, gdy uczą siebie nawzajem ważnych aspektów swoich wyznań. Niestety te momenty giną wśród tych średnio zabawnych. Widać tu nieporadność reżysera, który nie umie zaserwować składnej historii w klimacie satyry.