sobota, 12 listopada 2011

26. Współczesne bohaterki filmów

Ostatnio powróciłam do oglądania filmów. To fakt. I okazuje się, że nawet, gdy wciągnie mnie „Dexter”, od Bollywood łatwo się nie uwolnię. Z tej okazji przygotowałam dla was nową notkę. Ale zamiast klasycznej recenzji przedstawię wam moje przemyślenia na temat czterech, współczesnych bohaterek ostatnich filmów, które widziałam. Przy okazji napiszę też kilka słów o grających je aktorkach. (Dopisek z 8.03.2015 r. - nie zgadzam się z każdym swoim słowem, jakie tu napisałam, ale nie będę przecież siebie cenzurować. ;))

Zoey (Bipasha Basu) – Dum Maaro Dum (2011) 
Zoey była ambitną dziewczyną, która aspirowała do zostania stewardessą. W końcu Zoey dostała propozycję nie do odrzucenia, która wymagała jednak od niej podjęcia dużego ryzyka. Zoey zgodziła się i tym samym wybrała drogę, z której nie było już powrotu… Nawet jej chłopak, muzyk Lorry, nie mógł jej już pomóc. Będąc przewoźnikiem narkotyków sama zaczęła brać. Wkrótce została złapana i skazana na więzienie. Chociaż uniknęła kary, musiała zostać kochanką gangstera Biscuita. Wiele lat trwała u jego boku, była lojalna i płaciła za swój błąd. Ponowne spotkanie z Lorrym zaowocowało wybuchem namiętności. Zoey była też gotowa pomóc Lorry’emu, aby kolejna osoba nie ucierpiała tak jak ona. Lecz czy Zoey mogłaby na dobre wyrwać się z narkotycznego światka? Odpowiedzi łatwo się domyślić…
Muszę przyznać, że Bipasha średnio mi się podobała w tej roli. Na początku uważałam, że nie udźwignęła jej i nie oddała do końca ładunku emocjonalnego postaci. Z drugiej strony Zoey była bohaterką drugoplanową, jej historia była jedynie naszkicowana i nie zostały pokazane wszystkie jej emocje. Ale Bips wycisnęła ze swojej roli, ile się dało i wypadła przyzwoicie. Cały film serdecznie wam polecam. Dla ciekawostki dodam, że to mój pierwszy film po przerwie od Bollywoodów.

Aaliya (Deepika Padukone) – Break Ke Baad (2010)

Aaliya to niemalże antybohaterka. Pali cygara, jest przeciwna małżeństwom, niewiele w niej empatii, właściwie myśli tylko o sobie i nie liczy się z uczuciami innych. Za to Abhay (grany przez Imrana Khana, który zaczyna być specjalistą w takich rolach) jest miłym, zakochanym chłopcem, który walczy o Aaliyę do samego końca. Może chodziło o to, żeby płcie zamieniły się miejscami i dziewczyna była tą niepokorną? Chociaż rozpatrywanie sprawy pod takim kątem byłoby błędem, bo w Bollywood coraz więcej takich krąbrnych dziewcząt. Nie wiem, jakie były zamysły twórców, ale „Break Ke Baad” było nierówne i zakręcone jak ruski słoik, przez co znowu nie wczułam się w relacje bohaterów… Ale mniejsza o samą fabułę.
Teraz kilka słów o Deepice. Co jak co, ale taka rola do niej pasowała. Nie zachwyciła mnie swoim aktorstwem, ale też nie irytowała. Chociaż uważam, że z jej urodą i mimiką twarzy spokojnie i bez wysiłku mogłaby grać psychopatki. Także będę z utęsknieniem czekać, aż Deepi dostanie rolę niezrównoważonej psychicznie w pełnym tego słowa znaczeniu.

Mihika (Lara Dutta) – Chalo Dilli (2011) 
Mihika jest bardzo zajętą i bardzo pedantyczną bizneswoman. Na każdym kroku przekonujemy się, że jest przyzwyczajona do sterylnych warunków i należy do bogatego społeczeństwa Indii. Podróż, którą odbyła z Manu wiele ją nauczyła, wraz z rozwojem wydarzeń w filmie obserwujemy jak Mihika zmienia swoje nastawienie, przestaje się wszystkim przejmować i, pisząc kolokwialnie, wrzuca na luz. Generalnie jestem pod wrażeniem Lary Dutty. Nie dość, że wyglądała pięknie, to zagrała na naprawdę wysokim poziomie. Każdą emocję pokazała po prostu idealnie. Te sceny, gdy wyraża swoje zniesmaczenie do panujących w Indiach warunków czy moment, gdy panikuje na stacji sprawiły, że jeszcze bardziej doceniłam Larę jako aktorkę. Chalo Dillito zdecydowanie jej film, pod wieloma względami. Chyba będę musiała zrobić jej miejsce wśród moich ulubienic. Nie mogę uwierzyć, że wcześniej tego nie zrobiłam, skoro jak dotąd nie zawiodła mnie jeszcze w żadnym filmie.

Dimple (Katrina Kaif) – Mere Brother Ki Dulhan (2011) 
Dimple to kolejna niepokorna bohaterka, która nastawiona jest na działanie, a nie na biernie czekanie, co nie raz udowodni w filmie. Jest trochę impulsywna, pyskata, nie zważa na konsekwencje swoich czynów, ale nadal jest pełna uroku. No bo która heroina sama zabierze się za uprowadzenie ukochanego?! Tutaj brawa należą się Katrinie Kaif, która rewelacyjnie weszła w swoją postać i pokazała się z jak najlepszej strony. Dzięki tej zgrabnie zagranej roli sceptycy mogą ją wreszcie docenić. W scenie, gdy jest pijana wypadła świetnie (zresztą już w „Namastey London” podobała mi się w takowej). Katrina rozwija się i jestem pewna, że jeszcze nas pozytywnie zaskoczy. Przynajmniej u mnie ma kredyt zaufania, bo już w kilku filmach wyjątkowo mi się podobała i „Mere Brother Ki Dulhan” się do nich zalicza.

Na moim blogu ze screenami znajdziecie ujęcia z teledysku Dhunki:
http://bollywood-screencaps.blogspot.com/2014/08/katrina-kaif-dhunki-part-1.html
http://bollywood-screencaps.blogspot.com/2014/08/katrina-kaif-dhunki-part-2.html
http://bollywood-screencaps.blogspot.com/2014/08/imran-khan-katrina-kaif-dhunki-part-3.html

niedziela, 28 sierpnia 2011

23. Hum Hain Rahi Pyar Ke

Odgrzebałam dla was kolejną starą notkę. W 2011 roku byłam nieco infantylna w swoim podejściu do filmów i stylu pisania, ale zmieniłam tylko ostatni akapit, gdzie pisałam o zdobytych przez film nagrodach. Po przeczytaniu tej recenzji aż mnie naszła ochota na powtórkę, bo pamiętam, że to był naprawdę sympatyczny seans. Mahesh Bhatt reżyserował kiedyś wspaniałe filmy.

Rok: 1993
Scenariusz: Robin Bhatt, Aamir Khan
Reżyseria: Mahesh Bhatt
Produkcja:Tahir Hussain
Muzyka: Nadeem-Shravan
Występują: Juhi Chawla, Aamir Khan, Kunal Khemu, Dalip Tahil, Navneet Nishan

W dzisiejszej notce zrecenzuję dla was komedię rodzinną z lat 90. z Aamirem Khanem i Juhi Chawlą w rolach głównych. Do tej pory nie widziałam ich jeszcze w parze, ale teraz z przyjemnością poszukam pozostałych filmów, w których wystąpili w duecie, bo rzeczywiście dobrana z nich para. Zainteresowałam się HHRPK, ponieważ gra tutaj jako dziecko Kunal Khemu, którgo szczerze uwielbiam w wydaniu dorosłym, chciałam więc też zobaczyć, jak spisywał się jako child artist (jedno jest pewne – był przesłodki).