niedziela, 28 sierpnia 2011

23. Hum Hain Rahi Pyar Ke

Odgrzebałam dla was kolejną starą notkę. W 2011 roku byłam nieco infantylna w swoim podejściu do filmów i stylu pisania, ale zmieniłam tylko ostatni akapit, gdzie pisałam o zdobytych przez film nagrodach. Po przeczytaniu tej recenzji aż mnie naszła ochota na powtórkę, bo pamiętam, że to był naprawdę sympatyczny seans. Mahesh Bhatt reżyserował kiedyś wspaniałe filmy.

Rok: 1993
Scenariusz: Robin Bhatt, Aamir Khan
Reżyseria: Mahesh Bhatt
Produkcja:Tahir Hussain
Muzyka: Nadeem-Shravan
Występują: Juhi Chawla, Aamir Khan, Kunal Khemu, Dalip Tahil, Navneet Nishan

W dzisiejszej notce zrecenzuję dla was komedię rodzinną z lat 90. z Aamirem Khanem i Juhi Chawlą w rolach głównych. Do tej pory nie widziałam ich jeszcze w parze, ale teraz z przyjemnością poszukam pozostałych filmów, w których wystąpili w duecie, bo rzeczywiście dobrana z nich para. Zainteresowałam się HHRPK, ponieważ gra tutaj jako dziecko Kunal Khemu, którgo szczerze uwielbiam w wydaniu dorosłym, chciałam więc też zobaczyć, jak spisywał się jako child artist (jedno jest pewne – był przesłodki).

Film opowiada historię Rahula, który po śmierci siostry podejmuje się opieki nad trojgiem dzieci. Rahul jest bardzo spokojny, opanowany, ułożony i zapewne przez to nie może sobie poradzić z gromadką dzieciaków. Mamy również postać Vyjayanti, która ucieka z domu na wieść o tym, że ojciec chce ją zeswatać ze zniewieściałym tancerzem (nie mogłam się powstrzymać, żeby nie użyć tego określenia). Pewnego wieczoru Vicki, Munni i Sunny wymykają się do wesołego miasteczka, gdzie poznają Vyjayanti. Cała czwórka świetnie się tam bawi (a my razem z nimi). Ponieważ dziewczyna nie chce wracać do domu, trafia do mieszkania Rahula. Dzieci bardzo długo utrzymują w tajemnicy obecność Vyjayanti. Mamy więc w związku z tym dużo zabawnych scen. Np: Vyjayanti ukryta pod łóżkiem widzi przebierającego się Rahula (a widok był to niebagatelny). Ranek spędza pod stołem, a dzieciaki dają jej jedzenie z talerza Rahula i wmawiają mu, że kiepsko z jego pamięcią… (Nie pamiętasz, że zjadłeś już to jajko?) Rahul ma od teraz na głowie nie tylko dzieci, ale również niespodziewaną nową lokatorkę. Na dodatek fabryka, którą odziedziczył nie prosperuje najlepiej… Reszty fabuły nie będę wam zdradzać.

Hum Hain Rahi Pyar Ke ma naprawdę wiele atutów. Dzieciaki są przesympatyczne i ani trochę nie irytują swoją obecnością (a pisze to osoba, która nie przepada za kinem familijnym i nie lubi dzieci w filmach). Z prawdziwą przyjemnością wtopiłam się w historię i kibicowłam gorąco bohaterom. Juhi i Aamir tworzyli wspaniały duet. Jak oni na siebie patrzyli, ach! Bardzo ujmujące było to, jak rodziło się ich uczucie. A także to, jak z każdym dniem tworzyli coraz bardziej zgraną rodzinę. Doskonale to widać na teledyskach. Piosenki też są niezwykle przyjemne. Koniecznie muszę przypomnieć sobie soundtrack.


Juhi bardzo dobrze poradziła sobie ze swoją rolą. Zarówno, gdy była jeszcze niedojrzała, jak i później, gdy musiała przeżyć kilka nieprzyjemnych sytuacji. No i jej oldschoolowe ciuszki, a szczególnie sukienki jak dla lalki były cudowne! Lata 90. jak się patrzy! Do Aamira zawsze podchodzę z rezerwą. W tej roli był całkiem sympatyczny. Miał naprawdę sporo dobrych scen (zwłaszcza te w pracowni). Dalip Tahil też był bardzo fajny jako lekko demoniczny tatusiek… Będę częściej zwracać uwagę na tego aktora. Navneet Nishan też była dobra jako kobieta-wamp. I nawet okazało się, że powinnam ją kojarzyć z kilku filmów. Teraz przypomniałam ją sobie z Yeh Lamhe Judai Ke. W sumie to trochę podobna rola.

HHRPK ma na koncie kilka nagród Filmfare: dla filmu, aktorki pierwszoplanowej i za tekst piosenki. Producent i reżyser dodatkowo zdobyli specjalne wyróżnienie na National Film Awards, gdzie w uzasadnieniu chwali się sympatyczną, niewinną historię opowiedzianą z humorem. Czasem nie potrzeba nic więcej, jak miłej, ciepłej opowieści osadzonej w latach 90. Serdecznie polecam wam ten film.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz