środa, 21 stycznia 2015

75. Bang Bang - muzyka i teledyski

Bang Bang to dynamiczny film akcji z domieszką romansu i komedii. Ta wybuchowa mieszanka wciągnęła mnie na cały seans. Bawiłam się świetnie. W tej notce chciałabym się skupić nie na wszystkich aspektach produkcji, ale muzyce, teledyskach i na tym, jak zostały one umieszczone w filmie. Ilość piosenek w Bang Bang nie powala, ale wszystkie podobają mi się i brzmią w filmie bardzo dobrze. Nie spowalniają akcji, ale tworzą do niej przyjemny dodatek.

Hrithik i Katrina w piosence Uff

Tu Meri jest najlepiej wpisane w fabułę i pojawia się wtedy, gdy główni bohaterowie po raz pierwszy się spotykają. Po istotnej rozmowie w restauracji Rajveer, grany przez Hrithika Roshana, wkracza na parkiet. Choreografia jest rewelacyjna, wprost stworzona dla niego. Brawa za ten układ dla duetu Bosco-Ceaser. Piosenka ma dance'owy charakter i chociaż na początku nie przypadła mi do gustu, szybko ją polubiłam. Rzeczywiście wyjątkowe jest w niej to, że mimo imprezowego stylu traktuje ona o romantycznych sprawach, a bohater niejako wytańcza swoje uczucia do dopiero co poznanej kobiety. Vishal Dadlani spisuje się doskonale jako playback singer, włożył wiele uczuć w ten numer. Podoba mi się też, jak wypada w tym klipie Katrina Kaif jako Harleen. Jej bohaterka jest onieśmielona zalotami Rajveera. Katrina świetnie wyraża to mową ciała i uśmiechami - nie tańczy pewnie siebie, ale właśnie dość nieśmiało. Dołącza pod koniec utworu, by zatańczyć z bohaterem układ. Oczywiście założeniem choreografii było to, żeby przede wszystkim podkreślić talent taneczny elastycznego Hrithika. Myślę jednak, że reakcje i gesty Katriny też zostały uwzględnione w niej w odpowiedni sposób, zgodnie z charakterem Harleen.



Następny teledysk pojawia się już w przeciągu dziesięciu minut. Trochę szkoda, że tak szybko, bo wolałabym żeby Harleen uświadomiła sobie uczucia do Rajveera nieco później. Uff jest jak powiew świeżego powietrza - zarówno pod względem melodii jak i wizualizacji. Kojarzy się ze starymi, dobrymi dream sequence. Scenografia jest różnorodna, są nawet śnieżne plenery. Rozmarzona, zakochana Katrina jest przeurocza. Sama piosenka jest bardzo przyjemna, z ciepłym wokalem Harshdeep Kaur, której towarzyszy jeszcze Benny Dayal. Tekst piosenki jest równie sympatyczny, ma się ochotę zanucić razem z Harleen: Uff mere dil mein thodi khaali si jagah thi. Przyczepię się jednak do tego, że za dużo w teledysku dziwnie tańczącego Hrithika. Preferowałabym więcej słodyczy i spontaniczności głównej bohaterki. Ale zakończenie jest idealne, co za płynne przejście od teledysku do dalszego ciągu historii. Gdy oglądałam klip na youtube przed obejrzeniem filmu, wydał mi się tak brutalnie przerwany, a w trakcie seansu spotkała mnie taka niespodzianka.

Akcja następnej piosenki, Meherbaan, ma miejsce w słonecznej Grecji. Najpierw mnie to zdziwiło, skoro bohaterowie byli wtedy w Pradze. Jednak ma to sens, jeśli teledysk jest z perspektywy Harleen i dzieje się w jej wyobraźni. Mogła sobie ona wymyślić jakąkolwiek lokację dla swojego romansu. Hrithik i Katrina dzielą tu wspaniałą chemię. Podczas ujęć na plaży czy w basenie przepięknie się razem prezentują. Utwór jest spokojny, miło posłuchać głosu Shilpy Rao, bo ostatnio nie za często trafiam na jej piosenki.

Katrina w teledysku Bang Bang

Klip Bang Bang pojawia się na napisach końcowych i zdecydowanie podoba mi się zakończenie filmu taką piosenką tytułową. Nie mamy tu już do czynienia z bohaterami historii. Katrina jest seksowna i pewna siebie - nie jest już małomiasteczkową, nieśmiałą i nieco nierozgarniętą Harleen. Choreografia bardzo mi się podoba, Katrina i Hrithik tworzą bardzo harmonijny, taneczny duet. Bosco-Ceaser znów postarali się o fajną choreografię, a aktorzy dobrze zrealizowali ich pomysł. Benny Dayal i Neeti Mohan też świetnie wypadają jako muzyczna para. O tej piosence pisałam już trochę przy okazji innej notki (do sprawdzenia tutaj).
Gdy na ekranie spotyka się dwoje atrakcyjnych ludzi, musi wyjść z tego coś miłego dla oka. Do tego klimatyczna scenografia i tworzy się prawdziwa magia. Tak jest w przypadku teledysków z filmu Bang Bang.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz